Pogoda w całej Europie rozpieszcza ciepełkiem. Jedni to lubią, inni narzekają. Nikt jednak nie zaprzeczy, że jest to doskonała okazja do zażycia kąpieli słonecznych, podładowania akumulatorów i podłapania witaminy D. Gdy jednak przesadzimy ze słońcem…
…na ratunek jak zwykle przychodzą nam zioła oraz babcine metody. Dla mnie oprócz efektywnego działania ważna jest także łatwość przygotowania jak i prostota produktów, które zwykle mam w domu.
Oto kilka domowych sposobów radzenia sobie z poparzeniami słonecznymi:
ALOES miąższ z liści aloesu wkładamy do lodówki na około 5 minut po czym przykładamy go na oparzone miejsca. Ulga gwarantowana a substancje czynne przyśpieszają regenerację skóry.
OGÓREK plasterki ogórka przykładamy do poparzonej skóry i zostawiamy nawet na 30 min. Witamina C oraz antyoksydanty załatwią sprawę i przyniosą nam upragnioną ulgę.
BIAŁKO KURZE mielimy mikserem kurze białko na gęstą pianę i przykładamy na poparzoną skórę. Surowe białko zawiera cystatynę i lizozym. Sybstancje te działąją bakteriobójczo oraz hamują stany zapalne. Ale uwaga, należy unikać nawet drobin żółtka w białku, gdyż blokuje ono działanie lizozymu.
KAPUSTA miksujemy zdrowe liście kapusty i przykładamy na poparzoną skórę.
Możemu także zastosować “fusion” i zmiksować razem liścia z kapusty i białko. Taką maź nakładamy na poparzoną skórę.
Prawda, że proste! A do tego skuteczne. Ale pamiętejmy, aby używać produktów ekologicznych !! 🙂
Comments (10)
U mnie jogurt pomaga, ale o aloesie nie słyszałam:)
Jogurt też super się sprawdza. 🙂
W sumie słońca jeszcze sporo – takie porady mogą się bardzo przydać… A że większość składników ze wsi… to blisko im do mojego projektu…
Moja babcia smakowała oparzone miejsca zsiadłym mlekiem. Pomaga!
Ja kiedyś często miałam poparzenia słoneczne. Ale odkąd stosuję wysokie filtry, czapkę z daszkiem itd. zdarzają mi się naprawdę rzadko.
Tylko minus jest taki, że filtry blokują dostęp słońca do organizmu, co z kolei stopuje wytwarzanie witaminy D.
Aloesu też często używam, tak samo jak kapusty, liści babki, a na poparzenia nakłaam kompres z maślanki.
U mnie pomaga jogurt bądź kefir 🙂
Naprawdę proste i tanie, domowe sposoby. Super!
Ja na poparzenia używam właśnie żelu aloesowego, ewentualnie Panthenolu – zawsze działają. Jednak za często nie dochodzi do takich sytuacji, gdyż unikamy słońca jak ognia, bo jesteśmy bardzo ,,popieprzeni”, a ze znamionami na słońcu to nie ma żartów…