Uwielbiam morze. Szum fal – uwielbiam! Błękit wody – uwielbiam! Morski wiatr – uwielbiam! Tylko piasku nie uwielbiam 🙂 Morze to cały ogrom dobroci kojąco wpływających zarówno na nasze ciało jak i stan umysłu 🙂 Tak więc dziś o morzu i tym co z nim związne 🙂
Od czasów rozpoczęcia studiów byłam nad morzem – od jesieni do lata. Zakochałąm się w morzu bez pamięci. Uwielbiałam spacerować po Bulwarze Nadmorskim w Gdyni. Szczególnie zimą, kiedy niskie temperatury i chłód wiatru rekopensowały brak tłumów. Podobnie na molo w Orłowie. Trafiłam niedawno na artykuł o talasoterapii i zrozumiałam, że kojące działanie morza, w moim przypadku, to nie tylko oddziaływanie sentymentalne, to całkiem sensowne działanie medyczne.
TALASOTERAPIA wywodzi się od greckiego słowa thalassa i znaczy ni mniej ni więcej jak morze. Jest to leczenie morzem i tym co z nim związane czyli piaskiem, mułem, wodą, powietrzem, szumem fal i słońcem.
Nadmorskie powietrze to aerozol chlorkowo-jodowo-sodowy udrażniający drogi oddechowe. Jest ono bezustannie oczyszczane wiatrem stąd dużo bardzo korzystynych jonów ujemnych. Powietrze nadmorskie reguluje krążenie i ciśnienie tętnicze krwi. Pomga w przypadku przesuszonych śluzówek i ułatwia odkrztuszanie. Jod zawarty w nadmorskim powietrzu działa zbawiennie w przypadku niedoczynności tarczyczy.
W piasku, mule i w wodzie znajduje się sporo soli mineralnych korzystnych dla skóry, które szybko się wchłaniają ponieważ skóra jest rozgrzana słońcem i dodatkowo rozpulchniona wodą.
Woda morska podobna jest składem do płynu owodniowego, w którym rozwija się płód. Podobne składniki znajdują się w morskim piasku, powietrzu i w roślinach.
Szum morza, wiatru i drzew pomagają przywrócić naturalny rytm serca.
Pływanie działa znakomicie na krążenie krwi, przemianę materii, żylaki i obrzęki nóg. Na dolegliwości z nogami cudowny wpływ mają też spacery boso brzegiem morza. Chłód wody i masowanie nóg przez fale mogę spowodować cofnięcie się obrzęków (ponieważ pobudzają ukrwienia nóg). Sole mineralne zawarte w wodzie morskiej (selen, cynk, brom) łagodzą stany zapalne skóry, bóle reumatyczne, zmniejszają sztywność stawów, regenerują uszkodzone chrząstki.
Błękit wody i naturlane jej falowanie działa uspakajająco na nasz umysł.
Zaskoczeni? Osobiście nieźle się zdziwiłam. I nagle okazuje się, że morze to nie tylko beach party, pocztówkowe zachody słońca, sporty wodne czy plażing.
Życzę Wam wszystkim cudownych chwil nad morzem 🙂 Gdziekolwiek by ono nie było 🙂 A na zakońćzenie kilka jeszcze widoków z nad morza. Tym razem plaża w Walii.
Comments (11)
Oj taaak. Również uwielbiam morze, szczególnie nasz Bałtyk.
Tym bardziej zimą, praktycznie brak ludzi, woda jest wyjątkowo spokojna. Można niesamowicie wypocząć.
Jeszcze 3 tygodnie i kolejny wypad nad nasze morze ^^
Jak cudownie. Nad morzem w Walii byłam w ubiegłym tygodniu. Teraz pewnie dopiero we wrześniu znowu się wybiorę 🙂
Wiedziałam od zawsze, że wyprawy nad morze są bardzo zdrowe, ale że aż tak nie miałam pojęcia. Świetny pomysł na post, nasze morze tyle oferuje i jeszcze będziemy zdrowsi po wycieczce!
Od zawsze wiadomo, że morze ma zbawienny wpływ na nasze zdrowie, ale, że az tak to nie miałam pojęcia. Dawno nie byłam nad naszym pięknym morzem, pora na wyprawę!
Koniecznie !!!
Ja całe zycie mieszkam nad morzem, więc nie przywiązuje do tego jakoś specjalbie wagi. Z resztą latem to nawet mieszkańcy nie mogą się do plaży dopchać, bo tylu turystów z tymi swoimi parawanowymi apartamentami :/
Hej 😉 powiem szczerze że nie byłam jeszcze nigdy nad morzem (tak sie akurat złożyło). Niemniej z chęcią bym odwiedziła je – nie wiem czy nasze polskie, bo słyszałam że jest ono przereklamowane. Ale np takie, które ty pokazałaś na zdjęciach – po prostu bajka <3 zakochałam się!
Zapraszam również do siebie: http://piorkofeniksa.blogspot.com/2018/07/pomys-na-wasny-biznes-czas-start.html
Dwa lata temu byłam nad morzem i mile wspominam spędzony tam czas 🙂
mojaszafamodnaszafa.blogspot.com
Ojejku tak bardzo tęsknie za widokiem morza, chciałabym tam jeszcze kiedyś pojechać 🙂
Fantastyczny blog
Ooo, pięknie. Ja lubię piasek 😉 tylko nie w butach. I morze. Uwielbiam. Dawno niestety nie byłam, ale planuję w te wakacje.
Pozdrawiam,
http://www.karina.stankowicz.pl